/ by /   Media, Nasze konie, sport / 0 comments

Polskie konie w Stadl Paura-artykuł prasowy

W pierwszy, niezwykle upalny weekend sierpnia, grupa polskich hodowców, pasjonatów i ludzi na co dzień pracujących z końmi arabskimi, wybrała się do austriackiej miejscowości Stadl Paura, która na pewno jest znana odwiedzającym coroczny pokaz klasy B w Weis, gdyż przejeżdża się obok niej w drodze do Linz. Męcząca podróż, którą chyba lepiej zniosły konie niż ludzie, trwała dla ekipy ze stadniny St. Roch Arabians (Katarzyny Ostrowskiej) półtorej doby, zaś grupa z Janowa Podlaskiego dzielnie jechała bez noclegu, będąc na miejscu sporo wcześniej. W szóstych Sportowych Mistrzostwach Europy Koni Arabskich już po raz drugi udział wzięła Niniwa (Etogram-Niwa/Eukaliptus) – drobna kasztanka, która swoimi dokonaniami zaprzecza teorii o nieprzydatności arabów do skoków. Wygrywa niemalże każdy konkurs, w którym startuje, potwierdzając tym samym siłę i jakość polskiej hodowli.

Janowską stadninę reprezentowały dwa ogiery czołowe: Metropolis NA (Consensus US -NDL Martinique US) hod. Mike’a Nicholsa i Esculap (Primo-Esparceta) hod. i wł. SK Janów Podlaski, oraz debiutujący na zawodach tak dużej rangi młodzi zawodnicy, uczniowie technikum hodowli koni w Janowie Podlaskim – Michał Gryglas i Justyna Zebrowska. Młodych zawodników przygotował pracujący z nimi na co dzień instruktor – Artur Bieńkowski.

Od czwartku jeźdźcy z Janowa brali udział w ciekawych treningach z Royem Richem (USA). Oficjalny trener mistrzostw pomagał w ćwiczeniach rozprężających przed startem, sam dosiadał naszych ogierów, prowadził treningi dla naszych jeźdźców – długie, pracowite, ale i owocne. Za to Niniwa pod Agnieszką Olszewską, w ciszy i spokoju, już w czwartek wybrała się na wieczorny trening do jednej z hal Austriackiego Centrum Jeździeckiego (Geschäftsführer Pferdezentrum Stadi-Paura). O godzinie 21 jeszcze trwały tam jazdy, ale już po 22 wszystko się uspokoiło, hala opustoszała, a wtedy do lekkiego treningu, relaksującego po długiej podróży, przystąpiła Niniwa. Zadziwiający był fakt, że o tak późnej godzinie to niegdyś państwowe Stado Ogierów działało pełną parą – w Polsce to widok niemalże niespotykany. Niniwa przejechała lekki parkur tak, jakby w ogóle nie odczula bardzo długiej podróży.

Już pierwszego dnia bardzo miło zostaliśmy przyjęci przez organizatorów i ekipy z innych krajów europejskich. Pierwszą poznaną przeze mnie osobą była Martina Minhard – właścicielka arabskiej stadninki położonej w sercu Tyrolu, Al-Qahira Spanish Arabians. Ze swoimi końmi przyjeżdża do Stadl Paura od kilku lat: – Wszyscy kochamy to miejsce, ponieważ zrobiliśmy tu wiele lat temu licencje powożących. Uwielbiamy te hale, stajnie, całą architekturę… Ludzie są bardzo przyjaźni, a organizatorzy dbają o uczestników. To jest w ogóle magiczne miejsce, spotykamy tu wielu przyjaciół, ze wszystkich zakątków Europy, mamy nadzieję, że się zaprzyjaźnimy również z Polakami.
Można się domyśleć, że w rywalizacji „arabskiej” nie bez znaczenia jest wygląd konia. Często koń arabski swoim bukietem, ogonem przypominającym wachlarz, szyją niczym u łabędzi podczas godów, nadrabia błędy popełnione w przejeździe. Nadrabia oczywiście tylko aplauzem publiczności, bo sędziowie są całkowicie bezstronni i swoją punktacją oceniają wyłącznie wykonany program. W klasach ujeżdżenia i Classic Pleasure oceniane są: rytm, rozluźnienie, chęć współpracy z jeźdźcem, impuls, elastyczność oraz zebranie, nie bez znaczenia jest przepuszczalność (reagowanie na pomoce jeźdźca) i zachowanie równowagi, co – jak zauważyłem – w przejazdach „arabskich ujeżdżeniowców” czasami jest niedopracowane. Pamiętajmy jednak, że naszym bohaterem jest koń arabski – stworzenie pełne temperamentu, które z natury lubi postawić na swoim.

Najłatwiejszą konkurencją tutaj rozgrywaną jest Classic Pleasure. Jeźdźcy poruszają się w zastępie, zaczynając od kłusa roboczego w lewo. Wymaga się zaprezentowania trzech chodów podstawowych – zaczynając od stępa, kończąc na galopie, często trwającym dłużej niż elementy ruchu w niższych chodach. Czasami wymagane jest anglezowanie, ale najczęściej oceniany jest kłus ćwiczebny. Ważnym elementem w tej klasie jest cofanie i jego następstwo – ruszanie do przodu. Sędziowie, oceniając ten element, mogą ocenić, jakie jeździec stosuje pomoce, a najlepiej, aby były one niezauważalne. Bardzo ważny jest spokój i opanowanie zarówno konia, jak i jeźdźca podczas wykonywania każdego elementu, a zwłaszcza tych ostatnich. Znacznie większych umiejętności wymaga się w klasach L/M. Tutaj konkursy odbywają się już na wymiarowym czworoboku (20×60), a nie w hali. Do oceny dochodzą w tych przejazdach takie elementy, jak: dwa piruety w stępie i dwa w galopie, kontrgalop, cofanie, ciągi w kłusie i galopie, ruchy pośrednie, zebrane i dodane, wyciągnięty stęp, kłus i galop, lotna zmiana nogi w galopie (serie 5 zmian co cztery foulée plus seria 5 zmian co 3 foulée).

Wyjątkowymi, zwłaszcza dla publiczności, są klasy kostiumowe (Mounted Native Costume) oraz w damskim siodle (Ladies Side-Saddle Class). Ta druga nie cieszy się, niestety, dużą popularnością podczas austriackiej imprezy. Za to w Polsce jest coraz bardziej popularna, a rozgrywane Mistrzostwa Polski Amazonek w Damskim Siodle, gromadzą z roku na rok więcej koni – miejmy nadzieję, że listy startowe niebawem zapełnią się również końmi arabskimi. W klasie kostiumowej podczas tegorocznych mistrzostw wygrał nasz reprezentant – Metropolis NA, którego dosiadał Michał Gry-glas, zaś trzecia w tej samej klasie była Justyna Żebrowska jadąca na Esculapie. Te dwa ogiery, należące do janowskiej stadniny, wygrały konkurencję Type & Conformation, zajmując w niej dwa pierwsze miejsca, właśnie w takiej kolejności (1. m. Metropolis NA, 2. m. Esculap). Nasze ogiery zaprezentowały się wyjątkowo! Oryginalny sprzęt arabski sprowadzony z Dubaju – siodła, trenzle i napierśniki – pomogły im w tym bezsprzecznie. Dzień wcześniej – w piątek po południu, w klasie Classic Pleasure, wspomniany już Metropolis NA zajął 8. miejsce i zakwalifikował się do przejazdu sobotniego. Tego dnia odbyły się dwa wieczorne konkursy w skokach przez przeszkody. Oba w pięknym stylu wygrała nasza reprezentantka Agnieszka Olszewska na Niniwie, tym samym przechodząc do następnych etapów.

W sobotni wieczór odbyły się główne eliminacje w klasie Classic Pleasure. Wystąpiły w nich dwa wyżej wymienione ogiery, a Metropolis NA został wybrany do stawki dziesięciu koni, które wzięły udział w niedzielnym starcie finałowym. W sobotę wieczorem Niniwa uczestniczyła w dwóch konkursach, do których zakwalifikowała się dnia poprzedniego. W pierwszym, mniej udanym dla niej starcie, była trzecia, natomiast ważniejszy, drugi konkurs Show Jumping EM – Mono Finał wygrała po dogrywce z czterema zawodnikami (wszyscy oni „złapali” po 4 pkt. karne). W dogrywce Niniwa startowała ostatnia, a gdy dwóch pierwszych jeźdźców przejechało parkur z jedną zrzutką, Polacy odetchnęli, widząc, że jest szansa na zwycięstwo. Gdy wjechał trzeci zawodnik, polska ekipa zamarła przy barierkach trybuny honorowej, zagryzając wargi. Trzeci, ostatni przed Niniwą zawodnik (z Austrii), przejechał na czysto, odbierając gratulacje za efektowną i dynamiczną jazdę. Rozradowane trybuny umilkły jednak, gdy na halę wjechała Agnieszka Olszewska na Nini-wie. Przed nią było trudne zadanie: nie tylko przejechanie par-kuru „na czysto”, ale i w zawrotnym tempie. Spokojnym kentrem ruszyła na pierwszą przeszkodę, po niej zwiększyła tempo, resztę przeszkód pokonując bardzo dynamicznie, skracając najazdy, przelatując ponad przeszkodami, nie dotykając żadnego drąga. Gdy minęła ostatnią przeszkodę, było jasne, że pieszczotliwie zwana „Niunią” Niniwa obroniła tytuł Czempionki Europy w skokach przez przeszkody. W głośnikach zabrzmiała głośna muzyka, widzowie powstali, a Polacy wybiegli za kasztanką, gratulując zdenerwowanej i niemalże płaczącej ze szczęścia właścicielce Katarzynie Ostrowskiej i odprężonej po przejeździe amazonce. Tego dnia Polacy mieli jeszcze jeden powód do dumy. Metropolis NA, trenowany wcześniej w USA, w Stadninie Nichols Arabians – do Classic Pleasure (startował m. in. w Scottsdale [USA] – Top Ten) zajął w Stadl Paura bardzo dobrą, czwartą pozycję.

European Championships for Arabian Sports Horses, bo taka jest oficjalna nazwa mistrzostw, zakończył się uroczystą dekoracją, przyznawaniem tytułów i wręczaniem medali przez głównego organizatora i pomysłodawcę pierwszych czempionatów w Stadl Paura – Elisabeth Chat. Miło było nam usłyszeć nasz hymn narodowy, patrzeć na Niniwę, jej rundę honorową i Agnieszkę, która z dumą trzymała powiewającą w galopie biało-czerwona flagę. Chciałbym w swoim imieniu oraz w imieniu organizatorów zachęcić hodowców i właścicieli koni arabskich do wzięcia udziału w VII Sportowych Mistrzostwach Europy Koni Arabskich w Stadl Paura w terminie 1-3 sierpnia przyszłego roku. Jako polscy hodowcy, pasjonaci i miłośnicy koni arabskich, uczestnictwem w tych mistrzostwach potwierdzimy, że polski arab jest „piękny i dzielny”.

Araby, N°8 (4/2007)

SHARE THIS